Historia "Przystanku" w siedmiu aktach prozą spisana

 

Dzieło to powstało w okolicach wiosennego przebudzenia AD 2000. O jego autorstwo posądza się rob&rob Co. Very Ltd.

 

Akt pierwszy czyli wersja debilna

Na początku był Wielki Łoś. A Łoś był Wielki...
A Ziemia w tym czasie była pustkowiem i chaosem, i ciemność była nad otchłanią...
I rzekł Łoś: Jedność już jest, niech się stanie Dwójka.
I przyszedł pilot i włączył ową dwójkę.
A dwójka w tym czasie emitowała serial "Przystanek Alaska".
I zobaczył Łoś, że to było dobre.
A w tym czasie we wsi Gliśno było dziecię, a dziecię owe było w Wieku Męskim.
I dano Mu imię JACEK, bo, jak sama nazwa wskazuje, Jasiek służy do spania.
I rzekł do Niego Łoś: Spójrz.
I Jacek spojrzał, i zachwycił się tym dziełem.
Tedy rzekł do Niego Łoś: Idź i nieś Łoświecenie.
I Jacek wstał. I poszedł.
Doszedł wtedy do Wniosku.
A Wniosek był słuszny.
I przywołał Jacek podobnych jemu, siostry i braci w Łosiu, i rzekł do nich:
Stwórzmy miejsce wedle mego zamysłu i nadajmy mu nazwę "Ranczo Kaszubskie Przystanek Alaska".
I rozrzewnił ich zamysł Jacka zwanego od tej chwili Czifem. Więc poszli robić...


Akt drugi czyli wersja idiotyczna

Za siedmioma górami, za siedmioma morzami, za siedmioma rzekami, za siedmioma lasami, za jednym dużym błotem, ale siedmioma małymi błotkami, za siedmioma polami, za siedmioma drogami, za siedmioma krasnoludkami i sierotką Marysią, za siedmioma żabami mieszkał Jacuś bez Agatki. Pewnego dnia Jacuś powiedział: "O w mordę, jak ja wszędzie mam daleko." A że nie chciało mu się nigdzie iść, stwierdził: "Niech przyjadą do mnie."
Jak pomyślał, tak też zrobił.
A potem żyli długo i szczęśliwie.


Akt trzeci czyli wersja psychodeliczna

A było to tak:
Siedziały dwa łosie na drzewie. Wtedy przyleciał telewizor i różowa żaba włączyła "dwójkę". Z ekranu wolno wysączył się Przystanek Alaska, złapał autobus i razem poszli do Gliśna. Tam w cieniu rozłożystej lipy w samym środku upalnego zimowego wieczoru wypili z Jackiem po szklaneczce chleba z masłem. W tym czasie na polanie wylądował latający talerz zupy ogórkowej, z którego wyskoczyły zielone ludki skandując "Uwolnić Łosia". Autobus przeciągnął się leniwie, ziewnął i otworzył drzwi, żeby się lekko przewietrzyć. Życie toczyło się jak co dzień, Łosiolog zrehabilitowany prowadził wykład mniemanologiczny dla mrówek z gatunku homo psycholus na temat: "Samoinspiracja w drodze do rozwoju przystanków w środowisku Alaski", szalone butki stepowały w rytmie goniących je celtyckich nutek, a stary Nieznany Świat leniwie obracał swe strony na słońcu wylegując się na Wielkim Żółwiu (będącym siódmym wcieleniem Wielkiego Łosia). Dzień powoli chylił się ku wschodowi, ryby wesoło ćwierkały na drzewkach rosnących zielonym do góry, szczypiorek szumiał radośnie nad starym lasem i tylko różowa żaba.


Akt czwarty w przebudowie


Akt piąty zwany normalnym - czyli wolne tłumaczenie pozostałych aktów (UWAGA!!! Naga prawda)

Wiele lat temu (chyba ze dwa) Jacek Chroboczek, zwany popularnie Czifem lub Masterem, siedział przed telewizorem i leniwym okiem spoglądał w ekran. Jednym z nielicznych programów rozgrzewających krew naszego bohatera był serial "Przystanek Alaska". Klimaty pojawiające się w tym filmie do tego stopnia poruszyły jego duszyczkę, iż postanowił stworzyć miejsce o podobnym charakterze. Zadanie miał o tyle ułatwione (hi, hi), że był on posiadaczem 40-hektarowego, nie użytkowanego gospodarstwa, położonego nad jeziorem Kamieniczno wśród pięknych lasów Kaszubszczyzny. Drewniany dom z przełomu, zwłaszcza wieków, i stara kamienna obora z przestronnym poddaszem dały doskonałe zaplecze dla tego typu przedsięwzięcia. Aby zaś całość nie była tylko martwym miejscem, postanowił utworzyć pole namiotowe... a właściwie coś więcej, niż tylko pole namiotowe. W zamyśle ma to być "czasoprzestrzeń", w której istnieje możliwość realizacji różnych (mniej lub bardziej) pomysłów, idei, zamierzeń, zwierzeń oraz działań twórczych. Głównym wyznacznikiem normalności (w naszym skromnym rozumieniu) jest projekt słynnej krowiej katapulty Chrisa. Oczywiście są tutaj mile widziane wszelkie twórcze działania. Dla osób, które chciałyby razem z nami wcielać w życie swoje pomysły, oddajemy całą obecną infrastrukturę pola namiotowego. Są to:

- miejsce do rozbicia namiotów;
- umywalnie z bieżącą zimną wodą;
- prysznice z wodą ogrzewaną kolektorem słonecznym i "prysznic bezprzewodowy®";
- standardowe toalety spłukiwane wodą;
- kuchnia z piecem na drewno i przylegająca do niej jadalnia;
- strych starej drewutni;
- dwa pokoje: jeden dwuosobowy z łazienką, drugi czteroosobowy, oba ze wspólną kuchnią.

Oprócz powyższych, prozaicznych elementów stworzyliśmy miejsca inspirowane serialem "Przystanek Alaska":

- Bar u Hollinga - wspomniane już wyżej poddasze starej obory z drewnianymi stołami i ławami, miejsce spotkań towarzyskich o każdej porze dnia i nocy;
- Tańczący Morty - stylowy, nocny klub taneczny w stodole;
- Sklepik Ruth-Anne - z chlebem, nabiałem, słodyczami, piwem itp.;
- Chris o Poranku - skomputeryzowany mini-radiowęzeł;
- Ed i jego przyjaciele - filmoteka wideo (wszystkie odcinki "Przystanku Alaska"!!!).

A poza tym Ranczo Kaszubskie "Przystanek Alaska" jest dla każdego, kto chce zabrać ze sobą swoich ulubionych przyjaciół lub znaleźć ich tutaj, przytarga ze sobą instrument muzyczny (but no room for a piano), weźmie kasetę z muzyką lub filmem, książkę, albo jeszcze cóś.


Akt sex

Dostępny po okazaniu dowodu osobistego.


Akt siódmy i ostatni zwany Aktem rozpaczy

Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa...


KONIEC
THE END
FIN
itp.